sobota, 12 czerwca 2010

Jakoś takoś.

Na samym początku, chciałbym, zanim zaczniecie czytać, byscie włączyli tę piosenkę, i z tym podkładem czytali moje słowa. Da się zrobić? No to lecim. :)

http://www.youtube.com/watch?v=j5-yKhDd64s

Generalnie jest tak, że choćbym nie wiem jak pięknie układało się moje życie, zawsze pojawi się ktoś kto będzie chciał mi je w jakiś sposób spierdolić, w zasadzie bez wiekszej różnicy czy umyślnie czy też nie. Niektórzy nie potrafią zrozumieć, że każdy ma prawo do jakiejś dawki szczęścia w swoim życiu i za wszelką cenę próbują kopać pod kimś dołki. Troszkę mnie to denerwuje, ale przecież nie ma co się załamywać bo i tak trzeba brnąć przed siebie, bez róznicy czy coś się psuje, czy buduje i jest bardzo fajnie. To tak drogą wolnych rozmyślań.

W tej notce będzie trochę wiecej tekstu niż zwykle, bo chciałbym przelać na tego bloga wszystkie moje myśli ostatniego okresu. Gdyby spojrzeć przestrzałem na to co się ostatnio stało, można by stwierdzić, że jestem jednoczesnie dupkiem, cudownym człowiekiem i psychicznym mordercą. Prawda jest taka, ze na chwilę obecną znajduje się w tak cudownym stanie psychicznym, że pierdoli mi to co inni o mnie myślą - wszyscy, poza tymi którzy są w moim życiu naprawdę ważni. A kto jest?

Przede wszystkim TY - osoba która wnosi do mojego zycia tak wiele radości z każdą chwilą gdy spojrzę w twoje oczy. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo jestem przy tobie szczęśliwy. Dalej, są moi przyjaciele, te kilka osób na które mogę liczyć w określonych sytuacjach gdy wszystko się sypie. Jesteście przy mnie choćby nie wiem co o mnie mówili inni. Naprawdę sobie to cenię i mam nadzieję, ze wiecie, że możecie na mnie liczyć tak jak ja liczę na was. Moja rodzinka, choć czasami tak bardzo skłócona - nie zamieniłbym was na nikogo innego. Choć czasami macie ze mną spore problemy.. Mam nadzieję, że jesteście w stanie to zrozumieć. 

Nie powiem, to co teraz piszę zaczyna coraz bardziej brzmieć jak list samobójcy, ale takowym nie jest. Nie mam zamiaru psuć tego co z takim trudem budujemy, wszyscy razem. Życie jest zbyt fajne, żeby mysleć o jego zakonczeniu. Trzeba przecież cieszyć się chwilą. Prawda? :)

I'm not afraid to take a stand
Everybody come take my hand
We'll walk this road together, through the storm
Whatever weather, cold or warm
Just let you know that, you're not alone
Holla if you feel that you've been down the same road.

Dobra, kończę powoli, nie będę was tutaj zanudzał. Oczywiście, poza tym wzniosłymi myślami które tu wypisałem, mam wiele przyziemnych problemów, jak niemożność podjęcia pewnych osobistych decyzji, wyboru studiów i takie tam.. Czasu coraz mniej, a ja dalej nic nie wiem. No, dobra, starczy tego dobrego. Buźka, cześć ;)

Brak komentarzy: